I chwała im za to. Bo panowie szkolą z zakresu kodeksu pracy, A Ty potrzebujesz z zakresu dyrektyw.
Są lepsze firmy, które robią lepsze szkolenia z tematyki dyrektyw niż SEP czy SPE i wg mnie jest to dobre rozwiązanie. A że droższe to inna para kaloszy lub dyrektyw.
zlituj sie z jakiego kodeksu pracy?prawda jest taka że zatrzymali sie na etapie górniczo- hutniczo-energetycznym lat 80 i konieci nikt nawet nie zainteresuje sie firmami typu 10 spawaczy, 10 ślusarzy +elektryk i szef =produkcja maszyn różnych różnistych a te firmy szkolące: nie ma mowy aby wywalić na papierek ileś tam tysi b o trzeba jakoś na chleb zarobić , teraz dopiero dochodze do wniosku jaki ten egzamin jest bezsensowny w formie w jakiej to funkcjonuje teraz
a tak dodatkowo: tydzień temu padła w firmie tokarka chińska, rok prod 84r, zakup 92, diabli wzieli sterowanie głównie styczniki : szafa zalana olejem uszczelniacz nawalił, wymieniłem wszystko na nowych elementach i zgodnie z przepisami musiałbym ją teraz załadować na tira i zawieź np do udt do poznania na badania emc bo ich nie, ma dtr w krzaczkach dobrze że schemat elektryczny normalny,i co zrobic? zezlomować? kupić nową za xxx tysi?
Prawda jest taka, że nie wiesz na jakiej podstawie prawnej są obowiązkowe szkolenia i posiadanie odpowiednich zaświadczeń. Koledze się pomieszało obowiązek ich posiadania z ich zawartością?
Witam
Trochę OT względem tematu wątku ale pod rozwagę.
Obym się mylił ale IMHO tak się wypadki potoczyły że z jednej strony mamy dużo zmian w prawie (głównie w związku z przyjęciem ustawodastwa unijnego i wybiegnięciem czasu na dostosowanie się) a z drugiej strony żyjemy w czasach transformacji. Efekt transformacji zaś jest taki że duże firmy gdzie były odpowiednie komórki zajmujące się stanem prawnym w technice zostały przekształcone w małe spółki, które nieraz z trudem wiążą koniec z końcem. Niestety w takich realiach jeśli są pieniądze na szkolenia to w pierwszym rzędzie na odnowienie potrzebnych zaświadczeń kwalifikacyjnych bo to jest potrzebne i funkcjonuje w świadomości społeczenej. Pozostałe tematy - owszem gdzieś coś dzwoni ale w którym kościele i dlaczego to już mało kto wie. Jest tak mimo faktu że nikt nikogo z dostosowania działań do aktualnych wymogów nie zwolnił.
Wniosek niestety nie wydaje się być optymistyczny - pewnie potrzebna będzie wymiana całego pokolenia aby podchodzić do nowych wymagań jak do czegoś naturalnego i koniecznego do funkcjonowania w branży (nie w skali pojedyńczych osób stanowiących elitę środowiska ale całościowo).
Wniosek drugi - temat do zastanowienia (pisałem już kiedyś o tym w konstekście norm - wówczas bez odzewu) czy na tym forum albo w postaci artykułów na serwerze nie zbudować “bazy wiedzy” gdzie nie na zasadzie wymiany pojedyńczych zdań i dziesiątek odnośników (choć to może być materiał wyjściowy) napisać kompendium aktualnych wymagań i potrzeb dla poszczególnych tematów z korzyścią jeśli nie dla wszystkich to do znacznej większości użyszkodników.
Panowie
Jak widzimy główny temat zaczyna pozostawać z boku, wracajmy do;
Badania po wymianie podzespołów, modernizacji urządzenia?
Problemy pozostałe warte dyskusji umieśćmy w innych tematach.
STANCA
Witam.
Kolego STANCA, to jest kolejny dowód na to, jak wielu elektryków nie rozumie i nie chce zrozumieć problemów, o których Kolega pisze.
Niestety z doświadczenia wiem, że nawet w dużych i znanych firmach, realizujących duże budowy kierownicy robót elektrycznych nie chcą wiedzieć i lekceważą problemy związane z oceną zgodności. Problem występuje wówczas gdy przy odbiorze PINB zwróci na to uwagę. Ale i on woli nie wiedzieć bo przecież ma oświadczenie kierownika budowy. Różnie też bywa ze świadomością inspektorów nadzoru. Większość z nich nie docenia problemu.
Dość dobrze są przygotowani inspektorzy NIK, którzy kontrolują realizacje prowadzone w trybie zamówień publicznych i wtedy jest wielka konsternacja, gdy osoby odpowiedzialne słyszą zarzut, że zastosowały urządzenie zagrażające bezpieczeństwu i muszą uzupełnić dokumenty lub dostosować urządzenia.
Generalnie jest tak, że gdziekolwiek zwracam uwagę na tę problematyke to jestem uważany za oszołoma, który się czepia i przeszkadza w realizacji inwestycji.
Witam
W ostatnim czasie doszła jeszcze jedna ważna informacja do tego tematu, dopiszę by było razem;
Mamy rozporządzenie dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy przy obsłudze obrabiarek do drewna.
ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA GOSPODARKI
z dnia 14 kwietnia 2000 r. (Dz. U. z dnia 8 maja 2000 r.)
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20000360409/O/D20000409.pdf
w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy obsłudze obrabiarek do drewna.
Na podstawie art. 23715 2. Przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio po każdej naprawie, malowaniu i zmianie miejsca zainstalowania obrabiarek stacjonarnych.
STANCA
Zapraszam użytkowników maszyn;
BEZPIECZEŃSTWO UŻYTKOWANIA MASZYN
Poradnik dla pracodawców
PAŃSTWOWA INSPEKCJA PRACY GŁÓWNY INSPEKTORAT PRACY
WARSZAWA 2012
“Dokonywanie zmian konstrukcyjnych, w tym usuwanie czy dezaktywowanie zastosowanych urządzeń ochronnych jest niedozwolone.
Dokonanie zmiany w konstrukcji powoduje przeniesienie odpowiedzialności za bezpieczeństwo maszyny z producenta na podmiot, który dokonał zmian.”
Więcej 2. 01. 2019r.;
Zmieniłem link, który aktualnie działa dalej!!!
Witam
Spalił się silnik czy transformator w maszynie, oddajemy do przezwojenia, czy ktoś zapyta majstra,który przezwajał o deklarację zgodności CE? Przecież przezwojony silnik czy transformator nie posiada już deklaracji CE producenta?
Pytanie dodatkowe; w wielu publikacjach podawane są różne wymagania rezystancji izolacji dla silników, proszę podać właściwą i źródło wiedzy?
Proszę o wypowiedzi.
STANCA
Temat ważny odleciał, a szkoda.
Może po latach koledzy tu dopiszą swoje doświadczenia. Przerabiamy maszyny, oprawy oświetleniowe, modernizujemy różne odbiorniki elektryczne i co dalej już nikt nie myśli. Kto odpowie za wyrób przerobiony? Producent urządzenia który zostało przerobione już nie odpowiada, bo to już nie jest jego wyrób. Urządzenie po przerobieniu wymaga oceny (analizy zagrożeń) czy jest dalej bezpieczne i ktoś winien wziąć za to odpowiedzialność.
Za producenta należy również uważać osobę, która zmienia zamierzony sposób użytkowania danego urządzenia, naprawia go, regeneruje itp., gdyż przyjmuje ona odpowiedzialność za dalsze działanie takiego urządzenia.
Za producenta jest również uważana osoba, na którą producent przeniósł odpowiedzialność w formie umowy, np. montujący urządzenie finalne, instalator, osoba modernizująca wyrób, osoba umieszczająca wyrób na rynku.
Może warto poczytać co napisał w tym temacie kol. elkas.
Problemy jak podłączyć żarówkę zostawmy na marginesie.
Ustawa z dnia 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produktów
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20032292275
- producent:
a) przedsiębiorcę prowadzącego w Unii Europejskiej lub na terytorium państw członkowskich Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) –stron umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym działalność polegającą na wytwarzaniu produktu albo każdą inną osobę, która występuje jako wytwórca, umieszczając na produkcie bądź do niego dołączając swoje nazwisko, nazwę, znak towarowy bądź inne odróżniające oznaczenie,
a także osobę, która naprawia lub regeneruje produkt,
Jak łatwo dostać “nominację” na producenta, a z tym związane są wszelkie obowiązki wynikające z oznaczeniem CE.
A to już nie są przelewki, prawo zaczyna czasem być groźne w przypadkach szkód, wypadków itp problemów gdzie wkracza prokuratura.
Ja tylko wskazuję gdzie są zapisy tego prawa, które wielu chce omijać, do czasu wystąpienia problemów.
katastrofista STANCA
[quote=“STANCA, post:51, topic:5550, full:true, full:true”]
a także osobę, która naprawia lub regeneruje produkt,
[/quote]
Kolego Stanca dał pan fragment ustawy i mamy z niej wyciągnąć wniosek że wymieniając stycznik stary na nowy staję się producentem. Bzdura.
W ustawie którą łaskawie pan podał mamy wyraźnie napisane .
producent:
a) przedsiębiorcę prowadzącego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej
lub w Unii Europejskiej działalność polegającą na wytwarzaniu
produktu albo każdą inną osobę, która występuje jako wytwórca,
umieszczając na produkcie bądź do niego dołączając swoje nazwisko,
nazwę, znak towarowy bądź inne odróżniające oznaczenie, a także
osobę, która naprawia lub regeneruje produkt.
Nie prowadzę żadnej działalności na terenie unii więc nie jestem producentem.
Tak więc nie obowiązuje mnie ta ustawa.
Sugerowanie takimi wpisami wprowadza w błąd naszych kolegów.
Po za tym ustawa czy rozporządzenie jest zawsze ogólnikiem nie doszukujmy się w nim rozwiązań szczegółowych.
Zapis w rozporządzeniu, choć martwy ale jest. Trudno sobie wyobrazić, że elektryk ze stosownym wykształceniem, ze świadectwem kwalifikacyjnym (E - montaż) będzie certyfikował każdą “zeszytą” rozdzielnie mieszkaniową, czy wykonaną instalacje. Ponadto jest dodatkowe narzędzie weryfikujące poprawność wykonania tj. przeglądy odbiorcze i okresowe. Więc, jak widać niedopatrzenia i luki w prawie widoczne są gołym okiem, ale jak coś się stanie może to być użyte przeciw instalatorowi.
Jednak w przemyśle widać już coraz więcej rozdzielnic przygotowanych “pod klienta” ze znakiem CE, każdy z nas spotyka w karierze zawodowej rozdzielnie np przyłączeniowe (ZK, ZPL itp) - tu producenci prefabrykują takie urządzenia i nie wyobrażam sobie ich bez CE.
[quote=“Simcode, post:52, topic:5550, full:true, full:true”]
Nie prowadzę żadnej działalności na terenie unii więc nie jestem producentem.
Tak więc nie obowiązuje mnie ta ustawa.
[/quote] Kol. Simcode , ty nie prowadzisz, ale działasz w imieniu swojego pracodawcy - przedsiębiorstwa.
[quote=“elmontjs, post:53, topic:5550, full:true, full:true”]
Kol. Simcode , ty nie prowadzisz, ale działasz w imieniu swojego pracodawcy - przedsiębiorstwa.
[/quote]
Tylko co ma działalność firmy usługowej z wytwarzaniem . Czyli według ciebie i moderatora wymieniam stycznik w rozdzielni i przeprowadzam cały proces certyfikacji wyrobu (rozdzielni ) i nadaniu jej znaku CE . Czyli jak twój znajomy mechanik wymieni ci zardzewiały błotnik w samochodzie to przeprowadza homologację samochodu .Przecież jest wytwórcą , przeprowadził modernizację Przemyślcie to
[quote=“Simcode, post:54, topic:5550, full:true, full:true”]
Tylko co ma działalność firmy usługowej z wytwarzaniem
[/quote] a no to: [quote=“Simcode, post:54, topic:5550, full:true, full:true”]
… a także osobę, która naprawia lub regeneruje produkt,
[/quote] [quote=“Simcode, post:54, topic:5550, full:true, full:true”]
Czyli według ciebie … wymieniam stycznik w rozdzielni i przeprowadzam cały proces certyfikacji wyrobu (rozdzielni ) i nadaniu jej znaku CE .
[/quote] Przeczytaj dobrze kolego co napisałem, nie popieram tego, ten przepis i tak jest martwy, ale wciąż “wisi i grozi”, jak bat . Nie po to wykazujemy się umiejętnościami na egzaminach, żeby później potwierdzać ją jeszcze certyfikowaniem robót.
Ale jest “ale”… składasz jakieś urządzenie np baterię kondensatotów, szafę SON, czy podobne specjalistyczne urządzenia ; uważam, że CE powinno być. Jednak nigdzie nie ma takich rozróżnień (to tylko moje przemyślenie) a ustawa wrzuca wszystkich do jednego worka.
[quote=“elmontjs, post:55, topic:5550, full:true, full:true”]
ten przepis i tak jest martwy
[/quote]
Ja bym nie napisał że jest martwy tylko dotyczy konkretnych rozwiązań. O np. takich.
[quote=“elmontjs, post:55, topic:5550, full:true, full:true”]
składasz jakieś urządzenie np baterię kondensatotów, szafę SON, czy podobne specjalistyczne urządzenia ; uważam, że CE powinno być
[/quote]
I tu się z tobą zgadzam, bo robię to od lat.
Dam ci inny przykład z mojej specyfiki. kiedyś sprowadzaliśmy do kraju stare niemieckie maszyny do produkcji kiełbasy( komora wędzarnicza). Wywalałem wszystko , zostawała tylko obudowa maszyny . Zakładałem nowe rozdzielnie przerabiałem pneumatykę budowałem w nich sterowniki PLC . To wymagało właśnie tych certyfikatów i zatwierdzeń. To była modernizacja zgodna z tą ustawą .
Ale nie zgodzę się na uogólnienie jak próbuje się tu zrobić . Bo wypaczy to wtedy zamysł ustawy.
[quote=“Simcode, post:56, topic:5550, full:true, full:true”]
To była modernizacja zgodna z tą ustawą .
Ale nie zgodzę się na uogólnienie jak próbuje się tu zrobić . Bo wypaczy to wtedy zamysł ustawy.
[/quote] Niestety ustawa uogólnia a Twoje i moje podejście do niej , to jedynie pobożne życzenie. Znajdź zwolnienie od jej postanowień dla choćby wymiany stycznika na inny niż fabryczny… to wciąż będą tylko podchody do interpretacji “pod siebie”.
[quote=“elmontjs, post:57, topic:5550, full:true, full:true”]
Niestety ustawa uogólnia a Twoje i moje podejście do niej, to jedynie pobożne życzenie.
[/quote]
Dziękuję za udział w burzliwej dyskusji, nawet tym co mnie atakują, jak konduktora o to że pociąg ma opóźnienia. Proszę o dalsze wypowiedzi, ten temat prześlę dalej.
Ja od wielu lat wskazuję rozporządzenia, ustawy, normy itp. Wiadomo, ilu czytających, tyle interpretacji. To co wskazuję jest ważne przy kłopotliwej sytuacji, gdzie trzeba od kogoś kasę wyciągnąć, wtedy powołują się na rozporządzenia.
Zdarzyło mi się kiedyś zostałem poproszony o uwagi do projektu kolejnego rozporządzenia. Siedzieliśmy z kolegą z forum nad tym materiałem i wskazywaliśmy niejasności z pozycji tych co chodzą po drabinach, czyli szeregowego elektryka. Były to kolejne zmiany: Dziennika Ustaw • 2002 • 75; poz. 690.
Jak wiemy ustawy piszą nie zawsze tęgie głowy, często ludzie oderwani od życia. Nam pozostaje stosować się, bo z tego nas ktoś może rozliczyć.
STANCA
[quote=“STANCA, post:58, topic:5550, full:true, full:true”]
nawet tym co mnie atakują, jak konduktora o to że pociąg ma opóźnienia.
[/quote]
Nie atakuję, ja nie jestem typem awanturnika.Ja chcę tylko przedyskutować z kolegami taki temat. A że nie zgadzam się z pewnymi stwierdzeniami daje tego wyraz.
[quote=“STANCA, post:58, topic:5550, full:true, full:true”]
Jak wiemy ustawy piszą nie zawsze tęgie głowy, często ludzie oderwani od życia.
[/quote]
O… gdyby to znalazło się w poście wyżej zrozumiał bym intencję kolegi. A tak myślałem o nieprzejednanym stanowisku kolegi. I zwolenniku takiego rozwiązania.
Zdrowego rozsądku potrzeba przy czytaniu takich aktów czy nawet norm. Ostatnimi czasy widzę światełko w tunelu. Czytając różne interpretacje ministerialne można powiedzieć że dostrzegają oni różne ułomności przepisów i ustaw a co najważniejsze rozwój myśli technicznej i wiedzy inżynierskiej.
Pozdrawiam.
Obecnie zajmuję się instalacjami elektrycznymi i teletechnicznymi. Maszyny to margines, więc osobiście się nie wypowiadam, ale skontaktowałem się z kolegą pracującym w służbie utrzymania ruchu. Przeczytał Wasze wypowiedzi i tak skomentował:
„Problem wyolbrzymiony, przepis nieprawidłowo interpretowany, bo w tej sytuacji już wymiana np. stycznika nawet na taki sam jest już przecież naprawą więc rodzi to konsekwencje itd… Gdyby wszyscy brali sobie do serca to co koledzy tutaj piszecie to zaraz stanęłaby produkcja, która wymaga ciągłego serwisowania. Nie znam przypadku sądowego wykorzystywania tego przepisu, jest martwy i źle sformułowany ‘’
Podzielam jego zdanie. Jeśli koledzy chcą drążyć temat to proponuję nawet dyskusję na jakimś seminarium na Targach Maintenence.