Co mam zrobić gdy wykonuję pomiary w starym budownictwie np. w lokalach mieszkalnych w kuchni czy w łazience brak jest gniazd ze stykiem ochronnym.
W protokule piszę w uwagach że należy wymienić na gn. ze stykiem ochronnym i dokonać ponownej kontroli.
Ja mam zlecenie na wykonanie pomiarów. Dalej często właściciele mieszkań nie chcą wymieniać tych gniazd (brak kasy itp.)
Czy mam sporządzić protokół i np. każdemu który na własną odpowiedzialność zostawia takie gniazda dać do podpisu? Czy administracja budynku może właścicieli jakoś zmusić do wymiany gniazd (lokale są wykupione na własność).
Administracja budynku płaci mi za pomiar i za ewentualną robociznę(wymiana gn.) ale nie za materiał (gniazda) który, jak twierdzi, powinien być zakupiony przez właścicieli mieszkań, przecież na własny koszt nie będę fundował tych gniazd. Co zrobić w takim przypadku aby z mojej strony wszystko było ok?
Witam Kolegę “KWS” i wszystkich Kolegów na FORUM.
Na wszystkie wątpliwości o pytania Kolegi, można odpowiedzieć jednym zdaniem:
“Wszystko zależy od umowy miedzy wykonawcą a zleceniodawcą”.
Nie znam żadnych przepisów nakazów / zakazów dot. pytań Kolegi aby na nie odpowiedzieć jeżeli nie zostało to określone w umowie.
Dzikuję za odpowiedzi, ale może jeszcze jedno pytanie pozwolę sobie zadać.]
Czy po zbadaniu instalacji w której są duże niedociągnięcia, oczywiście wpisuje to wszystko w protokule w uwagach, mam jakiś obowiązek wracać do sprawy czy wszystko to leży w obowiązkach czy to administracji budynku czy właściciela konkretnego lokalu, Kolega mój mówił mi że miał przypadek kontroli protokułów swoich pomiarów, nie wiem z jakiej instytucji była to kontrola, ale w każdym bąć razie zadawali mu pytania np. jakie kroki poczynił aby te usterki które wymienił w protokule zostały usunięte, sytuacja ta miała miejsce na poczatku lat 90-tych a więc czy teraz też mnie może podobna sytuacja spotkać ?, Spotykam się z dużymi niedociągnięcjami ponieważ robię obecnie przeglądy 5-cio letnie w budynkach wybudowanych w latach 50-siątych, więc dlatego mam tyle watpliwości na dobrą sprawę to należało by te instalacje wszystkie powymieniać ale z oczywistych względów jest to niemożliwe . Kończąc już rozumiem z kolegów wypowiedzi że robię przegląd wpisuje wszystko w protokułach oddaje do administracji i co dalej to już od administracji zależy co z tym problemem zrobi.
Co do kontroli po wykonanych pracach to oczywiście zleceniodawca za pośrednictwem inspektora nadzoru powinien sprawdzić ze stanem faktycznym czy np. we wszystkich obiektach były zrobione pomiary no i te usterki zgodnie z umową są wykonane.
Kiedyś miałem przypadek że PIP sprawdzała pomiary wykonane prze zemnie i się dopatrzyli że w protokołach nie było jakiejś betoniarki co stała przed budynkiem i na nic się zdały tłumaczenia, że to jest murarza który wcześniej robił jakieś prace murarskie i jeszcze nie zabrał. (musiałem zrobić pomiar tej betoniarki)
Serdzeczne dzięki, dotychczas jak już robiłem jakieś przeglądy to były to albo powykonawcze albo w stosunkowo nowych instalacjach oczywiście miedzianych a to co się dzieje w instalacjach 50-letnich z przewodami aluminiowymi to dopiero teraz tak naprawdę zobaczyłem.
witam
Wyczytałem kiedyś ze adm. odpowiedzialny jest za samą instalacje w mieszkaniu - gniazda,wyłączniki,lampy i zarówki sa w gestji najemcy.
Administrator zelca wykonanie powiarów w mieszkaniu rezystancji izolacji - sparawa zrozumiała odpowiada za instalacje.Zleca pomiar impedancji pętli zwarcia na gniazdku które zakłada najemca.
pytanie:
czy administrator ma obowiązek zlecać taki pomiar?rozumiem zacisk PEN na TB, ale na gniazdku które lokator zakłada we własnym zakresie?On(lub fachowiec) zakłada osprzęt i bierze za to odpowiedzialność?Jak sprawa takich pomiarów ma sie do lokali własnościowych?
Właśnie niby prosty temat ale tak naprawdę to nie można dać jednozanacznej odpowiedzi kto za co odpowiada. Oddaje protokóły z pomiarów do administracji i widzę grymas na ich twarzach że wszystko nie jest ok. ale tak naprawdę co oni mogą w tej sprawie zrobić ?, jak zmusić lokatora aby np. wymienił gn. w kuchni, i kto odpowiada za za ewentualny wypadek np. porażenia prądem od urządzenia z metalową obudową które jest podłaczone do gniazda bez “bolca”, administrator całego budynku czy właściciel konkretnego lokalu ?, Jak by ktoś coś ciekawego wiedział w tej sprawie z góry dziekuję za pomoc.
Witam
Problem odpowiedzialności za stan instalacji elektrycznej w budynku wielorodzinnym jest złozony i nie jednoznaczny.
Jak zawsze winne są niejasne przepisy i brak pewnych uregulowań.
1. Prawo budowlane narzuca obowiązek okresowej kontroli stanu instalacji elektrycznej w budynkach wyłączając z tego domy jednorodzinne…brak konsekwencji,
czym różni się mieszkanie w budynku wielorodzinnym od pomieszczeń w domu jednorodzinnym - tylko tym że ewentualny pożar mieszkania szybciej zagrozi pozostałym lokatorom.
Czy by być konsekwentnym nie należy wyłączyć mieszkań z obowiązkowych przeglądów jeżeli i tak nie możemy wymóc na lokatorze usunięcia usterek ?
Lokator jest odpowiedzialny za stan instalacji w mieszkaniu , pokrywa koszty napraw i wymiany osprzętu –czasami robi to sam z naruszeniem podstawowych zasad bezpieczeństwa i wiedzy technicznej np. montuje kinkiet w klasie 0 nad wanną !
I co z tego że w protokóle będzie o tym zapis ? Jeżeli w mieszkaniu instalacja jest sprawna a po kilku dniach po pomiarach lokator wymieni gniazdo wtyczkowe ze stykiem ochronnym na gniazdo bez styku bo takie właśnie kupił , czy dalej jest bezpieczna?
Pytań by można mnożyć.
2. Mieszkania mogą mieć różną formę własności, lokatorskie, własnościowe, służbowe itd. I tak samo różne podejście do stanu instalacji elektrycznej i co za tym idzie jej bezpieczeństwa. O ile właścicielom będzie zależało , na utrzymaniu dobrego stanu instalacji , jej modernizacji , tak najemcy wątpię.
3. Jaki jest skutek wpisu w protokóle z przeglądu okresowego..
.
instalacja wlz w części zasilające mieszkania nr1-5 nie nadaje się do eksploatacji ze względu na jej stan…
Taki wpis nie obliguje do natychmiastowego wyłączenia z użytkowania tej instalacji… no właśnie a jaki narzuca termin? Żaden!!
4. Jak na razie do szybkiej naprawy instalacji i usunięcia usterek może nas zmusić tylko dostawca prądu – ZE. Ale to zdarza się bardzo rzadko-musieli by odłączyć pół Polski a to by się im nie opłacało.
5. Granica odpowiedzialności stron za stan instalacji elektrycznej narzucona prze dostawcę energii w umowie o jej dostarczanie jest ustalana najczęściej w złączu, także w budynku wielorodzinnym… czyli lokatorzy odpowiadaja wspólnie np. za wlz . 6. itd.
Czy ktoś przekona mnie że wie kto za co odpowiada?
Czy wyprowadzi mnie z blędu?
Pozdrawiam
Witam Kolegę Andrzeja (akerwis) i wszystkich Kolegów na FORUM.
Niestety tak jest jak pisze Kolega Andrzej.
Spróbujmy przeanalizować
USTAWA z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane. Art. 70.
Właściciel, zarządca lub użytkownik obiektu budowlanego, na którym spoczywają obowiązki w zakresie napraw, określone w przepisach odrębnych lub umowach, są obowiązani w czasie lub bezpośrednio po przeprowadzonej kontroli stanu technicznego obiektu budowlanego lub jego części, usunąć stwierdzone uszkodzenia oraz uzupełnić braki, które > mogłyby spowodować zagrożenie > życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska, a w szczególności katastrofę budowlaną, pożar, wybuch, > porażenie prądem elektrycznym > albo zatrucie gazem.
Obowiązek, o którym mowa w ust. 1, > powinien być potwierdzony w protokole z kontroli > obiektu budowlanego. > Osoba dokonująca kontroli jest obowiązana bezzwłocznie przesłać kopię tego protokołu do właściwego organu> .
i odpowiedzieć sobie na pytanie:
“Czy kontrolujący (w naszym przypadku pomiarowiec) w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w instalacji powinien bezzwłocznie przesłać kopię tego protokołu do właściwego organu?”
To jest ciekawe pytanie.
Bo czy dokonując kontroli instalacji elektrycznej dokonujemy kontroli obiektu budowlanego.
Moim zdaniem NIE ponieważ to tylko mały fragment takiej kontroli.
Pytanie inne co to jest właściwy organ.
Prawo budowlane mówi:
właściwym organie – należy przez to rozumieć organy administracji
architektoniczno-budowlanej i nadzoru budowlanego, stosownie do ich
właściwości, określonej w rozdziale 8;
Rozdział 8
Organy administracji architektoniczno-budowlanej i nadzoru budowlanego
Art. 80.
Zadania administracji architektoniczno-budowlanej wykonują, z zastrzeżeniem
ust. 4, następujące organy:
starosta;
wojewoda;
Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Zadania nadzoru budowlanego wykonują, z zastrzeżeniem ust. 4, następujące
organy:
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego;
wojewoda przy pomocy wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego
jako kierownika wojewódzkiego nadzoru budowlanego, wchodzącego w
skład zespolonej administracji wojewódzkiej;
Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego.
skreślony
Administrację architektoniczno-budowlaną i nadzór budowlany w dziedzinie
górnictwa sprawują organy określone w odrębnych przepisach.
Oznacza to, że wysyłamy do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.
Pytanie zasadnicze to takie czy brak gniazdka z bolcem to jest zagrożenie czy tylko
brak dodatkowej ochrony.
Według mnie brak dodatkowej ochrony nie jest jednoznaczny z wystąpieniem zagrożenia.
Proszę zwrócić uwagę, że to sama instalacja powinna stanowić zagrożenie.
Jedno jest bezsporne, że wszelkie zauważone usterki należy wpisać do protokołu i
przekazać zleceniodawcy. Co on z tym zrobi dalej to już jego sprawa.
Elektryk pomiarowiec nie jest od zbawiania świata.
Proszę pamiętać, że cały czas chodzi o pieniądze.
Nowe gniazdka niestety trzeba kupić.
Witam Kolegę Andrzeja (elservise) i wszystkich Kolegów na FORUM.
Można by tak powiedzieć. Moje pytanie i Kolegi odpowiedź nasuwa mi się nowy temat, do którego zapraszam Kolegów aby nie mieszać tematu tego wątku tj.:
Pomiary elektryczne a ich hierarchia wg Prawa Budowlanego
na http://ise.pl/forum/viewtopic.php?p=48718#48718
Ale oczywiście proponuję obecny wątek nadal kontynuować co czynię.
Zapewne wielu Kolegów widziało różne instalacje elektr. zwłaszcza (WLZ’ów) na klatkach schodowych gdzie można by stwierdzić, że jest to “mała bomba z opóźnionym zapłonem”.
Byłem na kilku takich obiektach w celu wyceny kosztów pomiarów. Gdy zobaczyłem katastrofalny stan instalacji, powiedziałem właścicielowi że pomiary możemy wykonać lecz zakończone oceną “instalacja nie nadaje się do dalszej eksploatacji”. I co? Właściciel znalazł inną firmę pomiarową (i to za 1/4 ceny) i wszystko jest OK.
Czy w takim przypadku nie powinienem poinformować GINB?
Albo mój znajomy od ponad 15 lat mówi właścicielowi domu w którym mieszka, że cała instalacja na klatce może spowodować pożar i bez rezultatu. Właściciel (nie mający pojęcia o pomiarach) odpowiada, że pomiary wykonuje my firma co 5 lat i zawsze protokół jest pozytywny. Mój znajomy z właścicielem rozmawia w miarę ostrożnie gdyż boi się riposty właściciela gdyby on napisał pismo do GINB.
Nie będę się rozpisywał, gdyż Koledzy znacie takich przykładów wiele.
Nie będę się podpierał żadnymi aktami prawnymi z KK czy KC gdyż jak pamiętam 40 lat temu rodzic wpoili mi do głowy, że jak widzisz że coś jest źle to pomróź lub poinformuj kogoś.
NIESTETY, TAK WIELU ROBI.
I nie powiem że nasza firma jest ideałem. Czasami też tak bywa ALE POD WARUNKIEM, że zleceniodawcą jest firma gdzie protokół z pomiarów mamy podpisany przez inspektora nadzoru lub gł. energetyka który go od nas odebrał.