Nie podłączone przewody w rozdzielni - co z nimi robimy ??

Ciekawość zachęciła mnie do zadania pytania …

Co robimy z nie podłączonymi przewodami w rozdzielni elektrycznej ?? (mamy 5x1,5, a wykorzystujemy 4x1,5 co robimy z tym 5 przewodem ??)
Inna opcja to odłączyliśmy z oby stron 5x1,5mm2 i co z nim robimy dalej ??

Jak każdy z Nas mam swoją teorię i swoją praktykę … czy jest słuszna i zasadna to w dużej mierze część osobista, chyba że przekraczamy barierę wykonania zgodnie ze sztuką, normami i bezpieczeństwem.

Ja układam tak, żeby nie przeszkadzały i żeby było wiadomo, z którego przewodu pochodzą. Obcinanie nie wchodzi w grę, kiedyś ta dodatkowa żyła może uratować sytuację :slight_smile:

Ja wpoiłem sobie dawno temu, od starszych elektryków zasadę, że, uciąć zawsze zdazysz" i tego uczę teraz młodych. Dobrą praktyką jest opisanie w rozdzielnicy tych nieczynnych przewodów, bo pamięć ludzka jest zawodna.

Zdecydowanie tym co obcinają nadmiar i zapas powinno się ucinać … coś.

Dokładnie, porządek musi być … a taki opis okablowania wewnątrz rozdzielni przyspiesza pracę.

Ja mam manię na opisywanie odłączanych przewodów oraz ich zwierania z obu stron za pomocą kapturka lub wago. Dzięki temu już kilka razy uniknąłem włączenia przewodu nieczynnego.
Nigdy nie wiadomo co komu przyjdzie do głowy.

Na pomiarach wielokrotnie odnajduję okablowania na korytach lub pod sufitem które np. są czynne i wiszą swobodnie z odkrytymi końcami przewodu - dlaczego ? dlatego, że właśnie nie zostały zwarte podczas demontażu, a w rozdzielni brak blokady lub odłączenia ich.

Kilka dni temu na suficie podwieszanym leżał warkocz niewycofany po remoncie 5x16mm2 - oczywiście końce odizolowane tuż obok kastetonu z dostępem do SSWiN i KD (serwisant miesiac temu montował ekspandery i zignorował zagrożenie) - na prośbę firma wyleciała z obiektu.
Co lepsze… zabezpieczenia w rozdzielni … WT00 160A gG … pozostawiam bez komentarza.

Za kilka dni będę miał następne pomiary kontrolne właśnie po tych “elektrykach” - i jestem pewien że znajdę YDY w strefie, brak mostków między trasami kablowymi, luźne obejmy przy wężach, brak ESD na rurach PP itd.
Już się boję przeglądu, bo trumienka wyjątkowo wredna … jak coś wywali, to chemiczni zjadą się z połowy kraju.

Ja się niedawno ‘nadziałem’ na taki przewód pod podłogą techniczną. Leżał sobie na ziemi ucięty i nieobrany z opisem “centrala ppoż”. Chcąc go odsunąć z przykrością stwierdziłem, że jest pod napięciem (organoleptycznie). Niedorozwiniętych instalatorów niestety nie weryfikuje ani rynek ani żaden urząd. Tego się chyba nie da wyplenić.

Walczyć można, a i tak jest ich więcej … więc trzeba olać plebstwo i zająć się sobą by być lepszym.

Niestety … chyba każdy z nas słabiej lub mocniej poznał tego typu przypadki.
Na szczęście my jesteśmy “gruboskórni” i takie pieszczoty nie robią na nas wrażenia … wręcz fazę trzymamy w palcach. Co innego małe dziecko, kobieta czy pan laluś z biura.

Mam jednak przypadek u nas w PL … nowo oddana bawialnia dla dzieci.
Pięknie zrobione zabawki, projekt ociekał w lampkach, dzwoneczkach, silniczkach itd…
Znowu jedna z flagowych firm instalatorskich robiła okablowanie, a inna duża firma dostarczała urządzenia. W trakcie zmienił się projekt i pomniejszyli go o 50% ekspozycji pozostawiając 100% zainstalowanego okablowania elektrycznego.

Finalnie w dniu otwarcia między ściankami, zabawkami itp wystawały przewody pod napięciem … a w koło biegały dzieci. Na szczęście dzieci znajdowały, a obsługa szybko kamuflowała. Ale wciąż były kwiatki jak np. śruba która przebijała YDY gdy dziecko skakało na zabawce (na szczęście N-PE i leciał RCD).

Jak dla mnie:

  • Inspektor, kierownik frontu robót, komisja odbioru ekspozycji do wystrzelenia w kosmos.
  • Projektant za projekt 230/400V w miejscu gdzie bawią się zdolne dzieci do powieszenia za klejnoty.

Chwilę tam szalałem z kamerą endoskopową, detektorami pola itd… finalnie jednak nie podpisałem się pod kontrolą zdałem tylko raporty z przeprowadzonych prac z opinią negatywną.
Wiem, że nowy “pomiarowiec” podpisał wszystkie dokumenty z wynikiem “pozytywnym”.

Ja jak trafiam na nie podłączony przewód to go zabezpieczam taśmą elektroizolacyjną na końcu i opisuję jak jest taka potrzeba. Oczywiście warto przy tym stosować taśmy o odpowiednich kolorach by nie było potem niespodzianki że ktoś np. weźmie przewód fazowy za PE. W moim rejonie jest to sposób na oznaczanie np. przewodu PE jako fazowego i vice versa (czarna taśma na końcu lub inna koloru przewodu fazowego na zółto-zielonej żyle) ja jak już muszę robić coś takiego (staram się by to była ostateczność) to na całej długości odizolowanego przewodu (mam tu na myśli izolację pojedynczej żyły przewodu po ściągnięciu powłoki zewnętrznej) nakładam koszulkę termokurczliwą i zagrzewam.

Obcinanie to najgorsza rzecz jaką można zrobić. Znajdzie się ktoś kto obetnie przewód i np. zostanie on zatynkowany a potem zostanie on podłączony pod napięcie i ściana kopie…

Witam. Przyznam że nie pamiętam aby ktokolwiek tłumaczył mi czy to w szkole, czy już w pracy jako młodemu elektrykowi co z tym fantem robić i dlaczego akurat tak. Najczęściej takie przewody były obcinane. Po wyjeździe do UK i zrobieniu uprawnień, nagle okazuje się że wiem co z tym zrobić. W UK wszystkie przewody niepodpięte w roździelni należy podpiąć do szyny uziemiającej a w drugim końcu przewodu połączyć z uziemieniem tego samego przewodu.
Przewód cały, nie obciety, i zawsze gotowy do wykorzystania.

Bardzo sensowne rozwiązanie, chyba zacznę je praktykować :slight_smile:

O właśnie!!!
To miałem na myśli … złoty order dla kolegi!!
Dość kontrowersyjne rozwiązanie i nie każdy z nim się zgadza.
Jednak wychodzę z założenia, że ochrony nigdy za mało, a lepsze “szybkie awaryjne wyrównanie potencjałów” niż wypadek przy pracy.

Wiem, że temat wydawał się dla wielu z pozoru bzdurny i bez sensowny, ale byłem ciekaw czy ktoś to praktykuje i częściowo wspomniałem w innym poście o problemie z tym związanym.
Z praktyki terenowej widzę, że niektórzy stosują połączenie do PE, ale nie chwalą się tym.
Każdy rozsądny i doświadczony elektryk praktykuje zabezpieczenie, opisanie i ułożenie wolnych przewodów w rozdzielni dzięki temu jest łatwiej i bezpieczniej.
Oczywiście chwalę i popieram, bo jest to jeden z punktów poddawany ocenie prac odbiorowych.

Jednak baczną uwagę przywiązuję do luźnych przewodów wielożyłowych które swobodnie wiszą w rozdzielni. Inna sprawa ma się do przewodów obustronnie wpiętych na złączkę ZUG.

Witam !
Po przeczytaniu tych postów zastanawiam się czy na forum nie powinno być nowego ( obok ,błędy w sztuce ) tematu dyskusji - a mianowicie ,kultura pracy elektryka,.
Pytanie zadane na początku , jak i odpowiedzi świadczą o tym , że ani szkoły , ani starsi czy też bardziej doświadczeni koledzy w pracy , nie spełniają swoich zadań .
Mimo prób różnego rodzaju ,myślicieli, nie da się wszystkiego ująć w normach , przepisach , DTR - kach itp. Wiele rzeczy z którymi spotykamy się w naszym zawodzie wynika po prostu z kultury technicznej .
Pracując w dużym zakładzie pracy na ,ruchu, , często byłem zmuszony do wypinania czy też wpinania wolnych żył czy też kabli w rozdzielniach czy też urządzeniach . Jest to normalna praktyka w warunkach , gdzie są ciągłe zmiany . Jako że były to w większości sieci IT po wypięciu żyły obustronnie były zwarte i uziemione , zarówno w sieciach SN jak i NN .
Co do opisów wypiętych przewodów czy kabli zapewne są pomocne , ale i tak przed ponownym wpięciem potrzebna była ponowna identyfikacja i pomiar .
Zasady te wpoili mi moi starsi koledzy ( do dzisiaj pamiętam ,argumenty, których użyli kiedy próbowałem ,zrobić porządek w rozdzielce, wycinając wolne żyły ) .
Myślę sobie, że odpowiedź na pytanie zawarte w temacie powinna wynikać z szacunku jaki mamy do tego zawodu i do tego co robimy , to tak jak zapytać czy puszkę pod wyłącznik powinniśmy osadzić prosto czy może być krzywo .

Popieram z całą stanowczością. Przydałby się taki ‘katalog dobrych porad’, zwłaszcza od osób związanych z przemysłem, bo tam najczęściej pojawiają się problemy nietypowe :slight_smile:

Widziałem w KPM Meble - Kłodzko , rozdzielnia 20 kV , 2 x trafo 630 kVA , jeden 3 lata bez konserwacji , ubytek oleju - 20 % ( gumy na przyłączu SN , od 1978 roku ), podłączony bo padł rozłącznik 20 kV tego drugiego na RO SN. Ktoś kiedyś na RO NN wypiął przewody z przekładników prądowych ( 1500/5 A ) i wypaliło APU 1500 A , sterowane serwem .Mam zdjęcia tych przekładników , nie wiem ja wkleić .Ja się nie znam , ale moim zdaniem brak obciążenia uzwojenia wtórnego przekładnika spowodowało wyindukowanie takiego napięcia że nastąpił / wystąpił łuk elektryczny powodujący uszkodzenie APU .Zastąpiono go APU z szynoprzewodu ale niestety nie startował po przywróceniu zasilania i trzeba było zrobić bezpieczny automatyczny start .Rozdzielnia NN umiejscowiona 1 m poniżej poziom gruntu , dach cieknie .