Tak sobie rozmyślam nt tego problemu i jestem ciekawy co powiecie na takie rozwiązanie w/w problemu.
Warunki:
Blok z WLZ 10mm2 Cu TN-C,
Istnieje techniczna możliwość podłączenia się do bednarki w piwnicy,
Połączenie licznik - WLZ 2,5mm2 Cu,
Nie wolno przerywać długotrwale ciągłości przewodu PE / PEN.
Uziemienie PEN w WLZ nie wchodzi w grę, uziemić PEN przy liczniku - z rozsądnego punktu widzenia NIE WOLNO! (Jak się upali PEN w WLZ to całość zamknie się przez fragment 2,5mm2 łączącego licznik z WLZ - trochę obciążenia i przewód się spali).
Cel: ochrona przed skutkami upalenia się PEN w WLZ (napięcie na obudowach, podwyższone napięcie pomiędzy L i N) przy zachowaniu wszystkich powyższych punktów.
Do dyspozycji aparatura instalacyjna nn.
Moim zdaniem z bezpieczny sposób można problem rozwiązać za pomocą:
Wyzwalacza nadnapięciowego, rozłącznika dwubiegunowego, stycznika z prznjamniej 2 stykami zwiernymi i 1 rozwiernymi.
Jeśli upali się PEN, może pojawić się np. napięcie ok 300V pomiędzy L i PEN.
Wyzwalacz nadnapięciowy otworzy rozłącznik dwubiegunowy (dwubiegunowy bo na PEN-ie może być niebezpieczne napięcie więc nie chcemy jego ciągłości). Niestety mamy w tym przypadku przerwany przewód ochronny i na urządzeniach może być nadal niebezpieczne napięcie / ładunek, więc stycznik pozbawiony napięcia na cewce również rozłączy L i PEN, ale w zamian tego za pomocą styków rozwiernych uziemi przewód PEN.
Oczywiście przy braku napięcia w sieci, przepalenia bezpiecznika przed licznikiem stycznik odpadnie i N i PE się uziemi, jednocześnie zostanie przerwany PEN co niestety w tym stanie pracy sieci nie jest pożądane.
Prosiłbym o opinie / sugestie dot. tego rozwiązania oraz krytykę ale popartą konkretnym TECHNICZNYM argumentem.
Przed bredniami chroń nas Panie normami PN-HD 60364-4-41:2009, PN-HD 60364-5-54:2010, i nie dopuszczaj takich elektryków do pracy, oby piekło łaskawe im było.
Czyli najlepiej zostawić jak jest i niech się dzieje wola nieba (bo z nią się zawsze zgadzać trzeba ) przy upaleniu PEN. Oby czyjeś dziecko nie było w okolicy pralki Albo samo w pokoju gdzie się zacznie palić jakieś urządzenie.
Jak koledzy mają coś takiego napisać to niech lepiej nie piszą w ogóle, bo szkoda Waszej klawiatury.
Normy takich rozwiązań nie przewidują, a ja proszę o wskazanie przypadku pracy gdzie robi się bardziej niebezpiecznie przy tym rozwiązaniu niż bez żadnego rozwiązania przy tego typu awarii. :> A tutaj odpowiedź nie bo nie ma tego w normie. W normie nie ma też jak chronić się przed skutkami upalenia PEN. Norma zakłada, że się to nie zdarzy przez zachowanie dobrego stanu technicznego, który w praktyce jest taki jaki jest. Chroń nas panie przed umysłami bez minimalnej zdolności abstrakcyjnego myślenia. Wyykuć wszystko bez zrozumienia na pamięć i tak ma być. Nie ma w normie, to nie będzie działać i NIE WOLNO nawet o tym pomyśleć, bo NIE WOLNO BO NORMA NIE PRZEWIDUJE.
A skąd kolega wie co pisze norma jeśli ją kolega nie poznał , li tylko zgaduje.
Norma niczego nie zakłada to wiedza elektryka oparta o te normy mówi jak to ma być dobrze zrobione .
A praktyki do tego nie mieszajmy bo partactwo nie jest praktyką.
Kolega przyszedł z gotowym rozwiązaniem (ba, ze schematem !) i żąda od nas akceptacji jego pomysłu.
Po pierwsze skąd takie napięcie co to Pakistan .
Więc teorię i schemat szlag trafił, tak źle tak nie dobrze .
A krótkotrwale można ?
Więc się kolega zdecyduj czy się sam przerwie czy ty go przerwiesz co to za różnica.
W takim razie co z pomysłem przerwania przez przekaźnik PEN-a . Absurd goni absurd, przepraszam że się odważyłem napisać .
Wiedza elektryka powinna również założyć, że może dojść do awarii dobrze wykonanej instalacji z powodu wielu czynników.
Nie odważył bym się od razu wyjść z takiego założenia że coś jest spartaczone przy awarii instalacji spowodowanej np. czynnikami zewnętrznymi.
Nie żąda akceptacji, nie żąda oceny pod kątem zgodności z normami, tylko PROSI o :
Także poprosiłbym o czytanie ze zrozumieniem i odrzucenie toku myślenia tak nie wolno bo norma. A na chwilę obecną to kolega nawet nie nie przyjrzał się temu co jest na schemacie tylko nabija posty o czym świadczy cd. tego postu.
… No chyba ze kolega poda inne gotowe, lepsze rozwiązanie zabezpieczenia się przed skutkami upalenia PEN w instalacji TN-C. Poza wymianą na wykonaną od A do Z zgodnie ze sztuką instalacji TN-C-S z bdb uziemionym punktem rozdziału.
Kolega przeczyta co napisałem:
Jeszcze raz:
A teraz zastanowi się i napisze nam tutaj z jakiego przedziału będziemy mieli napięcie pomiędzy punktem gwiazdowym dowolnie niesymetrycznego odbiornika a fazą w sieci trójfazowej bez przewodu neutralnego.
A jak nadal nie jest w stanie określić przedziału napięć jakie mogą się pojawić to niech sobie przeanalizuje np. metodą składowych symetrycznych napięcia na odbiorniku w układzie gwiazda bez przewodu N przy symetrycznym i skrajnie asymetrycznym obciążeniu faz.
Niczego szlag nie trafił. Nadal wszystko jest bezpieczne dla użytkownika w tym przypadku (Instalacja odłączona całkowicie od sieci energetycznej a PEN uziemiony). No chyba ze kolega udowodni ze jest inaczej (de facto m. in. o to mi chodzi).
Albo kolega w ogóle nie przeanalizował działania układu lub nie przeczytał opisu działania albo przeczytał piąte przez dziesiąte bez zrozumienia.
Różnica jest bardzo duża. Jak przewód PEN sam się przerwie to mamy nadal instalację i odbiorniki podłączone do sieci która pracuje w stanie awaryjnym ze wszystkimi tego konsekwencjami. A tutaj mamy układ, który w tym przypadku samoczynnie odłącza nam dwubiegunowo instalację jednofazową od sieci energetycznej w dodatku ją uziemia.
Wywód, że może pojawić się napięcie 300V jest jakby brednią, w związku z tym wyzwalacz nadnapięciowy nie zadziała.
Jeżeli zakładasz, że coś może sprawić, że przewód PEN może zostać przerwany to NORMA nakazuje takie prowadzenie przewodów, żeby temu zapobiec.
Jeżeli natomiast instalacja jest w stanie agonalnym to należy ją wymienić stosując się do NORMY, czyli przechodzimy na TNS.
Naczytał się teorii z wikicośtam i myśli ze mu się pojawi 300V, bo tak napisali, a zasilanie ma 230 V .
Nie będę dyskutował z twoim bredniami ,napiszę jedynie nie znane koledze przysłowie elektryków " Kto przerywa PEN-a ten rozumu nie ma" . Ale kolega nie wie co to PEN w instalacji TN-C i jakie są warunki jego tworzenia.
Jest sposób na bolączki kolegi, ale nawet o tym nie wspomnę bo ta wiedza nie dla amatora.
Za chwilę poczytam i odpowiem, ale najpierw odpowiem koledze Simcode i rs2580.
Kolego na rynku mamy wyzwalacze U> z progiem zadziałania 280V.
Kablowymi również… koparka potrafi wyciągnąć z ziemi czasami różne rzeczy. WLZ również może zostać uszkodzony w różny sposób przez “czynniki zewnętrzne”.
\
A teraz odnośnie mojego “bredzenia”:
Teraz poproszę kolegę rs2580 i Simcode o zastanowienie się nad tym obwodem i obliczenie sobie modułów napięć U w pierwszym oraz U1 i U2 w drugim przypadku i pochwalić się wynikami…
bo z przykrością muszę stwierdzić, że podstawy podstaw elektrotechniki chyba się kłaniają u kolegów uważających się za hmmm:
hmmm ekspertów / specjalistów itp. jak zwał tak zwał.
Powiem tyle - kompromitacja.
No hmmm… kto tutaj rozumu nie ma w przypadku tej awarii to niech kolega sobie policzy w powyższych przykładach napięcie pomiędzy ziemią a potencjałem punktu gwiazdowego odbiornika (czyli napięcia na obudowie urządzeń).
Faktycznie, o tym nie pomyślałem, ZWRACAM HONOR
Jednak takie przypadki zdarzają się niezmiernie żadko.
W starych zaniedbanych instalacjach “zero” potrafi się upalić jak ludzie nawłączają grzejników i farelek…
Kombinuj. Ten wyłącznik nadnapięciowy trzeba by ustawić na jakieś 245V~.
A gdzie ty masz kolego punkt gwiazdowy odbiornika u ciebie na twoim rysunku wskaż go , bredni nie pisz co masz odbiornik trójfazowy czy jednofazowy, to co namalowałeś to bochomazy .
Kolega ipIV zakłada, że w domach są odbiorniki jednofazowe. Upalenie się “zera” na klatce w WLZ może spowodować pojawienie się napięcia międzyfazowego przez zamykające obwód np żelazko czy grzejnik sąsiada. Na obrazku zamień silnik na grzejnik jednofazowy.
ipIV źle to tłumaczy ale wiadomo o co chodzi.
No Niezmiernie się cieszę ze udało nam się dogadać i w końcu ktoś mnie zrozumiał… Bo już miałem chwilę zwątpienia i chciałem sobie odpuścić dalszą dyskusję.
Sytuacja jest taka: blok 10 pięter, WLZ na 11 mieszkań, każde zasilane jednofazowo, co trzecie mieszkanie zasilane z tej samej fazy. Całość jest z czysto teoretycznego punktu widzenia asymetrycznym odbiornikiem trójfazowym o bliżej nieokreślonej asymetrii (patrz “bochomazy”). Biorąc pod uwagę że to TN-C to upalenie PEN-a powoduje w zależności od asymetrii pojawienie się napięcia na obudowach od 0 do 230V i napięcia zasilającego same odbiorniki od 0 do 400V (Tutaj może być TNC-S a i tak będzie 0-400 jak N upali się za punktem rozdziału).
Układ nie zareaguje jak będzie na fazie bardziej obciążonej (napięcie U<<Un… chyba że będzie już tak nisko że stycznik odpadnie). (więc przydałby się jeszcze wyzwalacz podnapięciowy (np. U< 70%)… bo na obudowach i tak będzie wszędzie takie samo napięcie 0-230V bez względu na obciążenie fazy z której jesteśmy zasilani)… ale znowu jest inne “ała”… - po zwykłej przerwie w zasilaniu, zwarciu w innym mieszkaniu zasilanym z tej samej fazy itp. za każdym razem będzie trzeba ręcznie całość załączyć… (mamy zbędne zadziałania… od których by trzeba się jakoś odstroić… )
Wyzwalacz U> 245V myślę że to przesada… bo teraz mam 238-242V… a może być nawet 1,1Un… a to w zasadzie 253V.
\
Kolego bezpiecznik123: nie widzę w wątku rozwiązania do praktycznego zrealizowania w moim przypadku - blok 2 piętro. Jedyne co to mogę sobie poprowadzić przewód E do bednarki w piwnicy i też o przekroju śmiesznym… więcej niż 4mm2 będzie ciężko… . Nawet bez tego przewodu i stycznika uziemiającego myślę że byłoby to z samym rozłącznikiem dwubiegunowym sprzężonym z wyzwalaczem bezpieczniejsze niż taka awaria… i z punktu widzenia zagrożenia porażeniem i z punktu widzenia urządzeń… w każdym razie tych mniej wrażliwych bo i tak odczują to przepięcie przez kilka okresów zanim ten układ zdąży zadziałać.
Mogę jeszcze walczyć o modernizację instalacji… ale ja dobrze wiem (z doświadczenia) że to będzie walka z wiatrakami.
Jakbym mieszkał w domku to bym z nie kombinował z niczym takim. Tylko wszystko byłoby porządnie zrobione zgodnie z przepisami.
Koledzy nie chcę nakręcać niepotrzebnej dyskusji czy tak wolno czy nie względem przepisów. Chcę tylko przegwarzyć działanie tego układu - wyzwalacz(e), rozłącznik dwubiegunowy, ewentualnie stycznik… czy nie dojdzie do sytuacji (bardziej niebezpiecznej niż ta awaria) której nie przewidziałem… a może ktoś ma pomysł na ulepszenie?
I jest mi przykro jak czytam z góry teksty “brednie” itp… bo mój rozmówca nie rozumie, nie chce zrozumieć i nie widzi świata poza przepisami. Laikiem nie jestem… z trójkątem a nawet prostopadłościanem mocy za pan brat Ale faktem jest że wszystko co poniżej 1kV mnie nie interesuje… i nie znam się ekspercko na instalacjach nn…
Problem polega właśnie na tym, że osoba nie posiadająca praktyki i wiedzy specjalistycznej próbuje się brać za innowacje jedynie z wiedzą ogólną wyniesioną ze szkoły/studiów.
Koledzy już podawali normy, w których opisane są sposoby zabezpieczenia się przed taką sytuacją, ale autor uparcie norm nie uznaje, bo on ma swoją wizję. Normy oparte są na wiedzy i WIELOLETNIEJ PRAKTYCE ekspertów wielu krajów więc wydaje mi się, że jest to trochę bardziej wiarygodne źródło niż “patent” wymyślony w 10 min, bez badań, wiedzy praktycznej.
Kolega wprowadza dodatkowe 4 miejsca gdzie PEN może się upalić, a nie muszę chyba pisać co się stanie gdy PEN upali się za stycznikiem lub przekaźnikiem nadnapięciowym (bo układ na pewno nie zadziała), nie muszę chyba także pisać, że właśnie podstawową przyczyną upalania PEN są wszelkie jego połączenia. Dodatkowo styki w styczniku mogą się upalić/skleić (co się często zdarza), co również zwiększa ryzyko wystąpienia przerwy w PENie, gdy faza dalej będzie “dostępna”.
Może również zdarzyć się sytuacja, że przy upaleniu PEN rozkład obciążeń będzie akurat taki, że napięcie między PEN i fazą wchodzącą do mieszkania będzie oscylować w granicach 230 V, co sprawi że układ nie zadziała, a na wszystkich urządzeniach pojawi się niebezpieczny potencjał.
Oczywiście również istnieje ryzyko przywleczenia niebezpiecznego potencjału np. od sąsiada (który nie posiada tego super urządzenia) poprzez rurę gazową.
Mógłbym napisać jeszcze z drugie tyle potencjalnych problemów z tym rozwiązaniem ale jeżeli te argumenty do kolegi nie przemawiają, to już żaden nie przemówi.
A widzisz jak ci się sytuacja zmieniła czyli punkt widzenia od miejsca siedzenia, a gdzie napisałeś w pierwszym poście ze to blok 10 piętrowy . Tak będziemy lawirować, co nie znaczy że twoje upalenie musi się zdarzyć w takim miejscu jak sobie ty wymarzyłeś . Tu w tym miejscu każdy elektryk z praktyką się uśmieje co do upalenia PEN w przyłączu jak będziesz miał okazję zajrzeć do tego wlz -ta to spojrzyj jak jest zrobiony . Nie będę rozwijał tematu co chroni taki WLZ przed przerwaniem PEN bo to nie ten dział . Po za tym kolega w swoim mieszkaniu nie ma TN-C i mieć długo nie będzie, a dalsze pisanie bzdur typu .
Jak sam już kolega do tego doszedł napięcie jakie będzie to będzie i zależy od wielu czynników i dlatego właśnie podawanie wartości 300V to bohomazy . I na koniec teorię o upalonym PEN w przyłączu bloku pozostaw w sferze marzeń , możemy też założyć że samolot spadnie na twój blok. W pierwej kolejności twój przekaźnik zawiedzie ,styk się przy zwarciu sklei cewka spali się niż wydarzy się coś złego na przyłączu . Więc zajmij się kolego wymianą instalacji na trzy przewodową , wraz dopływem do twojego mieszkania wpłyń z lokatorami na administrację (to nie jest walka z wiatrakami) by wymienili cały WLZ na "TN-S " i po sprawie, zamiast kombinować i narażać siebie i rodzinę.
Konkretny przykład poproszę. Bo nie widzę tam żadnego praktycznego rozwiązania w tej sytuacji… nawet książka Markiewicza Inst Elektr nie przewiduje czegoś takiego. Klatka schodowa nigdy nie była remontowana. Wszystko pamięta lata 70… nie można się doprosić kilku wiaderek z farbą a co dopiero modernizację WLZ.! Ale norma pewnie przewiduje taką sytuację Wszystko to co koledzy proponują zakłada że użytkownik ma wpływ i pieniądze na wszystko od ZK do gniazdka. Bo jakbym ja sfinansował modernizację WLZ to problemu żadnego by nie było.
Fakt, tylko tych 3 z 4 miejsc byłbym bardziej pewien niż tego co jest przed licznikiem.
Jak PEN upali się za stycznikiem to nie ma żadnej różnicy bo równie dobrze teraz tam może się upalić.
Jak PEN upali się na styku stycznika lub jego zaciskach - wystarczy zmodyfikować układ aby cewka stycznika była zasilana z napięcia za stycznikiem, a do załączenia stycznika można wziąć napięcie sprzed stycznika (wystarczy zastosować przełącznik). - I o takie uwagi mi chodzi w tym wątku Żeby jak najwięcej potencjalnych problemów z tego wychwycić.
Jak PEN upali się za wyzwalaczem nadnapięciowym a przed stycznikiem to stycznik zwyczajnie odpadnie po zastosowaniu modyfikacji pkt 2… wiec problemu nie ma.
Odnośnie sklejania styków (największy problem moim zdaniem) przy zwarciu - wystarczy po awaryjnym wyłączeniu przetestować działanie i zmierzyć rezystancję styków… (nawet trzeba!) i stycznik - można zastosować o 3 stykach zwiernych i 1 rozwiernym, a PEN-a puścić przez 2 styki połączone równolegle.
Czy się często zdarza - pewnie tak w stycznikach non stop załączających/wyłączających obwód. Łuk zrobi swoje i prędzej czy później zacznie się upalać. Tutaj dajemy nowy stycznik będący w zasadzie non stop w pozycji załączony… więc styki łuk prądu roboczego będą widzieć raz na X czasu lub wcale. TAK Łuk wywołany prądem zwarciowym może uszkodzić styki.
Oczywiście - pełna zgoda.
Oczywiście że może… tak - układ nie zadziała… ale bez układu efekt byłby taki sam... a długo nie trzeba będzie czekać i pojawi się asymetria na takim poziomie że w końcu układ zadziała (odbiorniki na innych fazach zaczną ulegać awarii przez co potencjał przewodu PEN będzie skakać w zasadzie w całym obszarze trójkąta napięć)… a potencjał ziemi będzie nadal w środku trójkąta.
Ta rurka z gazem jest duużo pewniejsza od PEN-a… (zaraz napiszę skąd to wnioskuję)… ale faktem jest że mogą się przenosić potencjały z różnych instalacji na odłączoną instalację elektryczną - stąd ten pomysł ze stykiem rozwiernym stycznika i połączeniem go z uziemieniem. Załóżmy że nie ma uziemienia, układ zadziała lub nie – potencjały tak czy siak się przeniosą od sąsiada. Układ zadziała – przynajmniej urządzenia najprawdopodobniej nie ulegną awarii… a samo zadziałanie układu będzie sygnalizować, że coś niedobrego może się dziać i należy uważać bo na obudowach urządzeń el. i instalacjach mogą się pojawiać niebezpieczne potencjały.
Proszę o więcej o to chodzi z tym wątkiem. Jedyny który przemawia to argument z upaleniem styków bo reszta jest w zasadzie do rozwiązania lub nieistotna bo taka sama sytuacja wystąpi bez tego.
Zaraz powiem skąd takie dziwne pomysły. Otóż chciałem sobie kupić kuchenkę gazowo elektryczną… i zasymulowałem sobie co by było gdyby PEN połączyć z rurką z gazem bo do takiego połączenia by musiało dojść jakbym podłączył kuchenkę do gniazdka i … co w porywach 20A na rurce z gazem wpływające do mojego mieszkania z WLZ… bo zwyczajnie PEN jest zbocznikowany rurką z gazem… No to zmierzyłem impedancję pętli zwarcia z PEN podłączonym do rurki - 0,6 Ohm, niecałe 2 Ohm bez połączenia (Pomiar metodą techniczną). Wniosek jest jasny. Z PEN >> Z fazy.
I przy okazji przyznam się do błędu bo napisałem:
nie 253V tylko 254 z haczykiem po przecinku. Bo napięcie znamionowe sieci to 0,4 kV czyli fazowe mamy niecałe 231V. Prawidłowo przeliczone maksymalne dopuszczalne napięcie fazowe to (1,1*400)/sqrt(3).
Takiej dyskusji oczekuję, a nie tego co przedstawia kolega Simcode (który może się już nie odzywać bo ja będę już ignorować jego odzywki ale pozwolę sobie odpisać jeszcze teraz bo zaczął odwracać kota ogonem).
Kolego proszę nie odwracać kota ogonem bo najpierw albo kolega czytać ze zrozumieniem nie potrafi… nigdzie nie napisałem że pojawi się 300V tylko może się pojawić na przykład 300V. A to robi dużą różnicę.
Także nie bohomazy tylko brak umiejętności czytania ze zrozumieniem lub chora ambicja nie pozwalająca się przyznać do błędu bo prędzej to właśnie kolega po tych „bohomazach” doszedł do wniosku, że nie ma racji… bo nie rozumiał co się dzieje w obowdzie trójfazowym (w zasadzie to n-fazowym) bez przewodu N, przy bliżej nieokreslinej asymetrii. Dopiero po przedstawieniu bohomazów może coś dotarło… a teraz odwraca kota ogonem co wnioskuję po tym:
Tak zasilanie mam 230V (w zasadzie to 231+/-10%) a może się pojawić nie 300V tylko np. 400V a praktyce nawet do 440V (110%Un sieci)… jak to możliwe? Przy zasilaniu 230V! Toż to nawet nie Pakistan… to Bangladesz .
No i dobrze by było żeby elektryk rozróżniał przekaźnik od stycznika bo widzę ze kolega też różnicy nie widzi… bo jedyne co jest wspólne to tylko zasada działania.
Przestrzegam przed rozłączaniem PEN łącznikami, stycznikami itp.
[elektronb/moderator]
Kolego dużo rzeczy Tobie wyjaśniono i nie wiem po co ciągniesz ten temat nie mając pojęcia o instalacjach elektrycznych ?
Jeżeli stan faktyczny instalacji jest nie do przyjęcia to taką instalację należy wyłączyć i nie biadolić że ktoś nie ma pieniędzy bo później te pieniądze się znajdą po kliku zgonach w bloku, a kto za to będzie winny to biegły sądowy wskaże. A kolegi postępowanie do tego dąży, czego koledze nie życzę.
Na razie to nic nie wyjaśniono poza suchymi tekstami “bo przepisy”. Jedyna merytoryczna dyskusja która na dwóch stronach tego wątku się odbyła to w zasadzie z kolegą Miniax, który w zasadzie 1 konkretnym argumentem prawie mnie przekonał (i najprawdopodobniej zmodyfikuję to rezygnując z przeprowadzania PEN-a przez jakikolwiek łącznik)… plus mój wykład (przepraszam - bohomazy) o zachowaniu się sieci trójfazowej obciążonej asymetrycznie z przerwą w przewodzie neutralnym.
Przepisy bo przepisy bo przepisy jednocześnie rzucając tekstami “Jak może się pojawić 300V skoro zasilanie jest 230” zarzucając że przeczytałem coś w wikicoś a wychodzi na to ze jest zupełnie odwrotnie. No przepraszam bardzo wiarygodność takiego rozmówcy jest zerowa jak widzę że sam rozmówca nie wie do końca o czym mówi. Jedynie po wypowiedziach kolegi Miniax widzę że wie o czym mówi, kolega rs2580 też wie o czym mówi. Kolega również, szkoda że nie prowadzi technicznej dyskusji a papierową - PN-EN… Hasło bo tak jest w przepisach jest bezmyślne… to jak powiedzieć głosować na partę X bo tak powiedzieli w spocie w telewizji. Natomiast jak ktoś powie w przepisach jest tak bo: 1… 2… 3… zmienia zupełnie postać rzeczy.
A ciągnę ten temat właśnie dlatego “bo nie mam pojęcia o instalacjach elektrycznych”. A forum służy do tego żeby dyskutować i poszerzać swoją wiedzę. Jakbym miał pojęcie to bym nic nie pisał.
Tak należy wyłączyć - zgoda. Wyślesz pismo to będzie “panie pomiary były rok temu” instalacja jest sprawna. Następne za 4 lata. Nikt nie weryfikuje rzetelności działania pomiarowców, którzy w protokół wpisują wartości z sufitu, swoją dolę zgarną i po temacie nie zaglądając nawet do złącz wlz na piętrach. Dopiero jak coś się stanie… ale wtedy to jest musztarda po obiedzie.
Ot choćby połączenia wyrównawcze główne i miejscowe. Jeżeli zaś chodzi o zabezpieczenie sprzętu, to ubezpieczenie jest najpewniejsze.
Wystarczy poznać mechanikę wystąpienia porażenia prądem i wtedy już prosto zrozumieć ideę połączeń oraz w zasadzie ich skuteczność. No i oczywiście wymiana instalacji w lokalu.
Tu jest problem, bo koledze się wydaje. Żeby móc właśnie wysnuwać takie oceny trzeba mieć doświadczenie, trzeba widzieć na własne oczy jak połączenia na aparatach się wypalają. Dodatkowo koledze się wydaje, że to będzie kontrolowane regularnie, a ja zapewniam, że w najlepszym przypadku jeżeli nic się nie będzie działo, to do roku nikt już tym się interesował nie będzie.
To co to za układ, który może zadziała?
I kolejna komplikacja zwiększająca zawodność układu.
A jak się styk sklei podczas pracy i stycznik nie rozłączy? Kolega widział stycznik w środku? Ja bym w życiu nie powierzył takiemu aparatowi swojego bezpieczeństwa. Dwa styki równolegle też zmniejszają szanse zadziałania układu. Nie wspomnę już o tym, że kolejność załączania styków wcale nie musi być równa.
Prawda jest taka, że jakby się kolega nie zapierał, to NIKT po roku tego stycznika (ba! całego układu) nie będzie kontrolował dopóki na skutek jego awarii nie dojdzie do katastrofy.
Tak jak pisałem. Co to za układ, który nie dość, że zwiększa ryzyko przerwy PENa, to może zadziała może nie. Zanim on w końcu zadziała, to już może dojść do czyjejś śmierci.
A załóżmy teraz, że za rok przychodzi ekipa gazowa i odizolowywuje rurę gazową od ziemi nie informując o tym lokatorów bo po co?
Koledze upala się PEN na wyjściu stycznika. Na całym pionie gazowym może pojawić się niebezpieczne napięcie (jeżeli sąsiedzi nie mają kuchenek gazowo elektrycznych). Układ stanowi zagrożenie dla innych lokatorów.
A może właśnie problem leży u kolegi w mieszkaniu, bo wątpię żeby kolega IPZ na wejściu do mieszkania mierzył.