Czy zwijać przewody w rozdzielnicy?

Witam jest to mój pierwszy post na tym forum jednak śledze je już od dłuższego czasu. Pracuję zawodowo jako elektronik-automatyk posiadam uprawnenia “E” do 1kV. Nie pracuje przy “dużej” energetyce tym nie mniej zdaża mi się mieć kontakt z siecią.

Mam następujące pytanie ostatnio przy podłączaniu małej rozdzelnicy elektryk zwrócił mi uwagę na to że naddatki przewodu który zostawiam w rozdzielnicy zwijam w spiralę (wg mnie poprostu tak zajmują mniej miejsca od razu chcę zaznaczyć że nie są długie może 5cm) Przewody pozostawiam żeby w przyszłości gdy coś trzeba by dołożyć nie było problemu że brakuje 2cm przewodu.

Elektyk twierdził że tworzy się autotransformator (50Hz rdzeń powietrzny???) i palą się co o tym sądzicie.

Lepiej złożyć bifilarnie. Strumień magnetyczny kompensuje się.

Elektyk twierdził że tworzy się autotransformator (50Hz rdzeń powietrzny???) i palą się co o tym sądzicie

Elektryk jest troszeczkę przewrażliwiony, od jednego zwoju nic tam takiego się nie stanie, ale lepiej stosować mały tak zwany łabądek, lekki łuczek długości paru centymetrów
Jeśli zabezpieczenie jest prawidłowo dobrane do przekroju przewodów oraz dobrze przykręcone do zacisków żyły, nie ma obawy, większe zapasy stosuje się w przypadku zasilania całej rozdzielni ponieważ istnieje prawdopodobieństwo upalenia przegrzanych na łączeniach przewodów

Nie za bardzo wiem dlaczego akurat autotransformator a nie transformator. I co się faktycznie pali. Czy skręcone w spiralę przewody, odbiorniki czy lampki kontrolne w rozdzielnicy. Rozumiem, że należy abstrahując od tych nieścisłości.

Jesli mają się palić te skręcone w sprężynki przewody - to musi zachodzić zamiana energii elektrycznej na cieplną. W transformatorze powietrznym zasadniczo następuje takie samo rozpraszanie ciepła jak w zwykłym przewodzie. Z 5cm odcinka przewodu (nieprzeciążonego) ciepła nie jest zbyt dużo.

Możemy domyślać się, że powstałe sprężynki będą powodować swego rodzaju sprzężenie miedzy obwodami. Spróbujmy oszacować wielkość tego sprzężenia.
Jest wiele wzorów empirycznych do obliczania indukcyjności własnej cewki powietrznej. Nie będę teraz przytaczał żadnego z nich. Z własnego doświadczenie powiem że może to być kilka uH. Przyjmijmy niekorzystny przypadek L=10uH. Daje to X=3mohm (dla f=50Hz). Dla prądu I=10A daje to spadek napięcia (indukcyjny) 30mV. Czyli jest to wartość znikoma.

Teraz rozważmy indukcyjność wzajemną. Jeśli założymy dla uproszczenia najbardziej niekorzystny przypadek, spółczynnik sprzężenia k=1 to indukcyjność wzajemna M=10uH. Więc w sąsiednim obwodzie uzyskamy zaindukowanie się napięcia ok.30mV. Jest to wartość znikoma. Nawet dla prądu zwarciowego Iz=200A będzie to 0,6V.

Oczywiście dla wyższych częstotliwości wpływ ten będzie proporconalnie większy. Mimo wszystko chyba daleki żeby wyrządzić jakąkolwiek szkodę. Dużo większe przenoszenie zakłóceń z jednego obwodu do drugiego będzie przenoszone na skutek odkładania się tego napięcia na niezerowej impedancji źródła zasilania.

Rozważając problem od strony mechanicznej to powiem, że te sprężyny wbrew pozorom tez będą zajmować sporo miejsca. Przy duzej ilośći S-ek może być problem z ich upchnięciem. Dlatego “łabądek” kolegi melona bardziej mi odpowiada

pozdrawiam
DAREK[/url]

mit (auto)transformatora pchodzi od przypadków zapalania sie nierozwiniętych przedłużaczy bębnowych obciążonych zbyt duzą dla takiego stanu mocą
przyczyną uszkodzenie jest w tym przypadku przegrzanie przewodu z powodu złego odprowadzania ciepła i duzej kumulacji źródła ciepła w przestrzeni (poszczególne zwoje stykają sie i ogrzewaja wzajemnie, mozliwosć wyprowadzania ciepła jest znikoma)
dlatego poważniejsi producenci tego typu przedłuzaczy podają maksymale moce, jakie mozna dołączyc do gniazd w stanie zwiniętym i rozwiniętym (zwykle ich stosunek to ok 1:3)

Drogi Darom.
Podoba mi się Twój naukowy tok rozumowania, jednak wspomniany elektryk jest zapewne doświadczonym praktykiem i “dmucha na zimne”.
Chodzi zapewne o znane z życia doświadczenia typu: 20-metrowy przedłużacz (nawet dość dużego przekroju, powiedzmy 2,5mm2) zwinięty w kłębek, po podłączeniu do niego popularnej “farelki” po paru minutach prawdopodobnie zacznie śmierdzieć…
Co innego - rozwinięty.

Witam Kolegę Klasona
O ile pamiętam w temacie była mowa o spiralkach nawiniętych z 5 cm odcinka przewodu YDY a nie 20m przedłużaczy.

Tak, ale zawsze trzeba zachować jakiś rozsądek. Jego obawy można przyrównać do obaw rowerzysty, który boi się wyprowadzić swoj rower na jezdnię asfaltową, aby nie uszkodzić ciężarem roweru nawierzchni. Niepewność wynika z tego że widział wcześniej kogoś przejeżdzającego czołgiem…
Jakby kolega potraktował osobę odradzającą wybranie się na weekendową wycieczkę rowerową - motywując to możliwymi zniszczeniami dokonanymi przez rower?

Nie za bardzo rozumiem. Moim zdaniem to nie był naukowy typ rozumowania - tylko jak najbardziej zwykły typ rozumowania przy czym wiedza która była zastosowana chyba nie przekraczała poziomu Zasadniczej Szkoły Zawodowej (a technikum napewno).
Chciałem oszacować jak “sprężynki” kolegi tokasa się zachowują. Z szacunków wyszło indukowanie się napięcia ok 30mV (przy dość ostrych założeniach). Sądzę, że jakbym wziął miernik to by było 7mV czy 10mV. Ale chociaż wiem, że nie np. 3V.

Proszę zauważyć, że nie próbowalem nawet robić analizy cieplnej sprężynki. O ile łatwo jest policzyć wydzielaną moc w miedzi ( i sprężynki i przedłużacza) i w izolatorze (przy f=50Hz można przyjąć jako pomijalne) o tyle nie tak łatwo jest przyjąc pewne założenia odnośnie rozpraszania ciepła do otoczenia i dla sprężynki i zwiniętego przedłużacza. Dlatego nie próbowałem robić jakiejkowliek analizy - pozostawiając to zdrowemu rozsądkowi. Przecież logiczne jest że 5cm przewodu wydzieli w rozdzielnicy tyle samo ciepła niezależnie czy będzie zwinięte w sprężynkę, łabądek, łuczek i jeszcze inną figurę o wstędze Möbiusa (dla YDYp) nie wspominając. :slight_smile:

Ostatnio chciałem obciązyć zasilacz 9V / 15A. Nie za bardzo miałem czym. Wziąłem 8m kawałek drutu nawojowego o średnicy około 0,4mm. Popłynął prąd ok 15A (na podstawie pomiaru w uzwojeniu pierwotnym). A więc wydzielała się moc ponad 100W, a drut miał temperaturę nie więcej niż 37stC. Oczywiście nie muszę przekonywać, co by się stało jakby taka moc była skoncentrowana na małej powierzchni (100W żarówka).

pozdrawiam i życzę radosnego świętowania i odpoczywania
DAREK

Witam Kolegów na forum.


Kolega Tokas zapytał : czy zwijać przewody w rozdzielnicy?.
A ja bym dodał czy wiązać je w kilkunasto lub kilkudziesięcio przewodowe wiązki?.
Tak poukładane przewody może ładnie wyglądają ale czy sposób ich ułożenia jest korzystna przy określeniu długotrwałego obciążenia przewodów -gdzie obok siebie jest ich taka ilość.

Zadane pytanie nadal aktualne: układać przewody w wiązki czy rozkładać luzem?

Pozdrawiam


Rysiu 71

A prace serwisowe w takiej rozdzielniii - jak “wymacać” konkretny przewód ?
Jeszcze jedna uwaga do układania przewodów - emitowanie zakłóceń elektromagnetycznych. Prowadziłem takie obserwacje (w pewnej firmie drgał obraz w monitorach) I jak się okazało przyczyną były:
WLZ- ty z luźno ułożonych na korytkach żył dl aposzczególnych faz
oraz przeniesiona o kilka metrów rozdzielnia piętrowa - obwody przeniesiono pojedyńczymi żyłami,
Pole elektromagnetyczne w tych rejonach ( pod i nad rozdzielnią też) było tak duże, że zakłócało działanie omawianych monitorów i zdecydowanie negatywnie wpływało na warunki pracy ciągłej personelu ( telemarketing - stałe przesiadywanie w jednym miejscu w tym polu i jeszcze chwiejący się obraz w monitorach.
Staram sie prowadzic kable z jak najmniejszym rozplotem ( w okrągłych pola się znoszą prawie do zera, w płaskich trochę gorzej)
Pozdr.J.

Moje doświadczenie jest dokładnie tako samo jak kolegi adamjur1.

Przewody YDY okrągłe mniej emitują szkodliwego promieniowania, niż płaskie, a już o pojedyńczych DY nie mówiąc. Prawdziwe jest też odwrotne twierdzenie- że są bardziej odporne. Kilka lat temu bawiłem się miernikiem pola - więc mogłem to zweryfikować.

Monitor.
Zmienne pole magnetyczne podowuje charakterystyczne drganie obrazu monitora - czasami bardzo delikatne i prawie niezauważalne. Zauważyłem, że umieszczenie przewodu sygnałowego monitora w pobliżu przewodów silnoprądowych też daje nie miłe oku efekty.

Komputer
Tutaj najczęsciej następuje zakłócenie wartości zawartych w pamieci RAM. Sprawę rozwiązuje zresetowanie komputera. Ogólnie jednak komputer jest bardzej odporny na zakłócenia niż monitor.

pozdr
DAREK

Co do komputerów- przechodzą one badania kompatibilności elektromagnetycznej ( te firmowe) co prawda głównie w kierunku emisji promoieniowania, ale spotkałem się ze specyfikacją profesjoalnego serwera IBM w której określono jego odporność na zewnętrzne pola i tu uwaga 1 Gausa- ta wielkość załatwiła jako niecelowe jakiekolwiek badania promieniowania w sewerownii…
Pozdr.J.

Kolego adamjur1 aby było jednoznacznie badania polegaja na pomiarze emisji i odporności na zakłucenia przychodzące z zewnątrz.
Serwer to najczęściej pojedyńcza szafa wykonana z metalu z połaczeniami elektrycznymi metalowych części konstrukcji stąd jest to bardziej lub mniej skuteczny ekran. Nawet urządzenia w środku wykonane są w postaci metalowych szuflad, to też mniej lub więcej ekranuje.
Pozostaja kable, praktycznie zasilające. Prąd jaki pobierają szafy potrafi ładnie siać, albo w nowych, markowych konstrukcjach zasilaczy sinusoida wygląda całkiem przyzwoicie. Najgorzej jak w szafie siedzi kilka lub kilkanaście urządzeń i każdy ma indywidualny, prosty, tani zasilacz impulsowy. Co do kabli, faktycznie najlepsze są okrągłe i przewymiarowane.
Czasami wypada pomierzyć prądy i najdogodniejsze miejsce to rozdzielnica. Jak zostanie ładnie wykonana, kabelki krótko przycięte to jak w trakcie pracy pomierzyć prądy. Czas przyzwyczaić się do takiego wykonania połączań aby bez problemu zidentyfikować przewód i chwycić odpowiednim miernikiem bez konieczności wykonywania przerw w ciągłości zasilania. Zatem pętelki lub dopowiednie ułożenie przewodów i sporo miejsca w rozdzielni.

Kilka lat temu modernizowałem systemy zasilania dużej polskiej sieci bankowej, w każdej rozdzielni głównej komputerowej wbudowywaliśmy:
zaciski do podłączenia sond napięciowych rejestratora
gniazdo z selektorem faz ( puki jedn ażyje - rejestracja działa
Zabezpieczenia w co drugim rzędzie NXL-ki, w pustych ładnie ułozone linkowe podłaczenia,po zdjęciu pełnej zaślepki mozna było wpinać cęgi rejestatora.
Tam szefowie informatyki byli kumaci i dali się przekonac do takiego rozwiązania. I można było obserwoować rozpływy n aposzczególn e piętra ( budynki) banku. Przy okazji mozna było monitorowac jakość energii z UPS-ów.
Pozdr.J.